Serwerownia Google, czyli gigantyczne centra danych. Umiejscowione są na kilku kontynentach, które utrzymują całą infrastrukturę związaną z działaniem wyszukiwarki. Do niedawna niemal wszystkie informacje na ich temat były ściśle tajne, ale dziś wiemy o nich znacznie więcej.
Jeszcze do niedawna wnętrza tych serwerowni były ściśle strzeżoną tajemnicą, ale Google ujawnia coraz więcej informacji na temat swoich centrów danych. Dziś wiemy o nich całkiem sporo, ale wciąż tylko tyle, ile chce ujawnić sama korporacja.
Centra danych Google to duże budynki, w których mieszczą się urządzenia przechowujące pamięć cyfrową potrzebną do sprawnego funkcjonowania m.in. wyszukiwarki Google oraz należących do firmy serwisów. Serwerownie obsługują też roboty Google (poczytajcie o crawl budget). Czyli po prostu są to serwerownie pełne dysków twardych i dysków SSD, maszyn obliczeniowych, wewnętrznych i zewnętrznych sieci przesyłowych, systemów chłodzących, operacyjnych itd.
Fizycznie serwerownie Google to imponujące hangary i hale, zaprojektowane i zbudowane z myślą o zapewnieniu serwerom najbardziej optymalnych warunków do pracy. Kluczowe aspekty takich obiektów to zaawansowane systemy zasilania, które muszą być niezawodne i wydajne, aby sprostać ogromnym wymaganiom energetycznym serwerów. Równie istotne jest efektywne chłodzenie, które jest niezbędne do utrzymania odpowiedniej temperatury wewnątrz serwerowni, co zapobiega przegrzewaniu się sprzętu i zwiększa jego żywotność.
Łączność w serwerowniach Google to kolejny kluczowy element. Wykorzystują one zaawansowane sieci przesyłowe, w tym światłowody, które umożliwiają błyskawiczny transfer danych na ogromną skalę. To właśnie dzięki nim możliwe jest szybkie przetwarzanie i udostępnianie danych użytkownikom na całym świecie.
Obsługa serwerowni również odgrywa istotną rolę. Specjalnie przeszkolony personel dba o to, aby wszystkie systemy działały bez zarzutu, a wszelkie awarie były szybko wykrywane i naprawiane. Bezpieczeństwo danych przechowywanych w serwerowniach jest priorytetem – od fizycznego zabezpieczenia obiektów po zaawansowane rozwiązania cyberbezpieczeństwa, które chronią przed atakami hakerskimi i innymi zagrożeniami.
W tych serwerowniach przechowywane są nie tylko nasze zdjęcia, maile i inne dane osobiste, które trzymamy w chmurze, ale również ogromne ilości adresów URL stron internetowych indeksowanych przez wyszukiwarkę Google.
Zasadniczo niewiele wiadomo na temat struktury tych miejsc oraz samej liczby działających serwerów Google. Jest to pilnie strzeżona tajemnica firmy, także ze względu na bezpieczeństwo danych i ogólnie „Internetu”. Pomimo braku oficjalnych danych na temat dokładnej liczby serwerów Google, w 2016 roku firma Gartner powołując się na własne źródła oszacowała ich liczbę na ponad 2,5 mln. Z kolei według ostatnich szacunków przeprowadzonych przez Microsoft obecna liczna serwerów Google rozsiana po całym świecie to ponad 900 mln.
Od kilka lat Google uchyla nieco rąbka tajemnicy. W 2012 firma uruchomia specjalny serwis, na którym publikuje zdjęcia serwerowni Google ze środka swoich centrów i oferuje nawet wirtualny spacer po jednym z nich. Dzięki temu każdy może zobaczyć, jak wygląda serwerownia Google. Każde centrum ma nawet swoją podstronę po angielsku. Opisana jest tam krótko historia jego powstania. Znajdziemy tam również informacje o tym, ile kosztuje serwerownia, jeśli chodzi o jej budowę oraz małe co nieco na temat charakteru pracy centrum, a także informacje autopromocyjne na temat działań pozabiznesowych, jakie podejmuje firma na rzecz lokalnych społeczności.
Centra danych Google są rozsiane po całym świecie. Obecnie jest ich piętnaście, a kolejne dwa się budują. Dużo z nich znajduje się oczywiście w USA: w Council Bluffs w stanie Iowa, Mayes County w stanie Oklahoma, Berkeley County w Południowe Karolinie czy The Dalles w stanie Oregon. Jedno centrum Google utrzymuje także w Ameryce Południowej (Quilicura w Chile), dwa w Azji Wschodniej (na Tajwanie i w Singapurze) oraz cztery w Europie – w Irlandii (Dublin), W Holandii (Eemshaven), Finlandii (Hamina) oraz w Belgii (St Ghislain). Jeszcze jedno centrum danych Google mieści się w Danii, w okolicy miasta Fredericia. Szacunkowy koszt – 890 mld dolarów. Centrum w Danii daje pracę ok. 200 pracownikom. Kolejne funkcjonuje w USA w Henderson w stanie Nevada, a koszt jego stworzenia wyniósł ok. 600 mln dolarów.
Jakie czynniki decydują o wyborze tej lub innej lokalizacji? Oczywiście ulgi podatkowe, a jakże, ale nie tylko. Od paru lat koncert coraz więcej inwestuje w rozwiązania pozwalające na korzystanie z pasywnej energii zasilającej tę gigantyczną infrastrukturę. Na przykład centrum Google w Belgii do chłodzenia obszernie wykorzystuje energię wiatrową, ograniczając niemal do minimum tzw. chłodzenie aktywne.
Ciekawa historia związana jest z pierwszym europejskim centrum danych Google, w Finlandii. W 2009 koncern odkupił opuszczoną fabrykę papieru w fińskim mieście Hamina, którą następnie przerobił na zaawansowaną technologicznie serwerownię Google. Została otwarta w 2012, a cała inwestycja kosztowała w sumie 800 mln dolarów. Było to pierwsze centrum danych Google, wykorzystujące energię odnawialną. W tym przypadku energię wodną pozyskaną z lodowanej wody Zatoki Morskiej. Posłużono się w tym celu podziemnym tunelem biegnącym pod serwerownią, którym doprowadzana wodę zasilającą turbiny elektryczne.